Blog dotyczący uzależnienia od pornografii, nofapchallenge i semen retention. NoFap Challenge to ruch mający na celu porzucenie oglądania porno i masturbacji do niego. Regularne oglądanie pornografii potrafi prowadzić do uzależnienia, wywołuje stany obniżonego samopoczucia, brak energii, ciągłe zmęczenie, brak motywacji oraz zaburzenia erekcji (ED).
O flatline było już kilka wpisów na blogu ale nie ma tygodnia, żebym nie dostał maila na ten temat lub żeby pytanie o słynny flatline nie przewinęło się w komentarzu.
Dużo już było wpisów na tym blogu, ale moim zdaniem ten jest jednym z najważniejszych lub nawet najważniejszy. Do napisania go skłoniły mnie dwie historie osób, które opowiedziały mi mailowo jak to u nich wyglądało podejście do nofapu, czyli całkowitym zerwaniu z oglądaniem pornografii. Dały mi one dużo do myślenia.
Nofap nie wyleczy cię ze wszystkiego - tak można by to podsumować i chociaż nie neguję tego jak wiele osób poprawiło jakość swojego życia po wyeliminowaniu pornografii, to czasem jest tak, że brak pozytywnych efektów abstynencji od pornografii i/lub masturbacji wskazuje na inny problem - hormony.
Nie ma co się oszukiwać, hormony są mega ważne i kierują naszym w życiu w bardzo dużym stopniu, a niektórzy nawet twierdzą że kierują całkowicie. I jest w tym w mojej opinii wiele racji. Hormony zmieniają jakość życia i mają wielki wpływ na organizm i naszą psychikę.
A teraz 2 historie osób, które były inspiracją dla mnie by napisać ten artykuł. O pierwszej historii już kiedyś na łamach bloga wspominałem. Chodzi o chłopaka, który napisał do mnie z prośbą o pomoc, bo pomimo zaprzestania oglądania porno, nadal czuje się słabo, nie ma erekcji i siły życiowej. "Marcinie gdzie szukać dalej, biorę cholinę, jem czysto a energii życiowej nadal mam mało i ciężko mi wstać z łóżka. Co prawda łatwiej mi się skupić (prolaktyna wróciła do normy?) ale po 155 dniach nadal nie zmieniło się za dużo w kwestii mojego libido, erekcji i chęci do pracy, do działania. Jestem zaniepokojony, może jakieś rady?" - tak brzmiał fragment maila, którego otrzymałem od zaniepokojonej osoby. Szczęście w tym, że przed dostaniem tego maila sporo czytałem o chorobach tarczycy i niedoczynności tego organu. Poleciłem więc, że osoba ta zrobiła sobie badania tarczycy i był to strzał w dziesiątkę - dużo za dużo podwyższone TSH u czytelnika. Oczywiście zaleciłem wybranie się do dobrego endokrynologa i konsultację z nim. Po 2 miesiącach wszystko się ustabilizowało, polepszyło i dostałem kolejnego maila, że jest o niebo lepiej.
Druga historia jest dość świeża. Marek (imię zmienione na prośbę czytelnika) wysłał mi wiadomość ile jeszcze ma czekać aż zacznie mieć chęć do życia i mocne erekcje z rana i przy partnerce, gdyż minęło u niego 200 dni nofapu. "6 miesięcy z małym okładem, a u mnie dosłownie tak samo jak gdy byłem po uszy w tym syfie. Nadal czuje się mało męsko, ciężko mi zrobić mięśnie na siłowni i ogólna chęć do życia jest niewielka. Z nofapu nie zrezygnuję, bo do porno nigdy nie zamierzam wracać, ale polecisz jakąś suplementację czy coś?" - tak w skrócie brzmiała treść maila. Opisałem, że nie polecę i po prostu ma iść do lekarza rodzinnego i zrobić rutynowe badania. Dodatkowo poleciłem, żeby jeszcze sprawdził sobie testosteron, bo właśnie deficyt tego hormonu bardzo często daje takie objawy jak powyżej. Bingo! O ile zwykłe badania krwi wyszły w porządku, to testosteron wyszedł poniżej normy, a ostatecznie okazało się, że czytelnik ma mały guzek na przysadce. Wiem, że został skierowany na terapię zastępczą testosteronem (TRT). Problemem u niego okazał się testosteron czyli najważniejszy męski hormon.
Podsumowując obie historie widać, że można być na nofapie czyli nie oglądać pornografii, a także można medytować, dobrze i zdrowo się odżywiać (o tym też niedługo kolejny artykuł), a i tak problemem mogą być.. hormony. I mimo, że nofapem można poprawić sobie poziom dopaminy i uwrażliwić receptory dopaminergiczne, to nofap nie załatwi wszystkiego. I nie zrozumcie mnie źle - Nofap jest świetny, warto oglądać realne nagie dziewczyny, a nie na monitorze i życie bez nałogu jest o wiele lepsze, ale nofapchallenge nie rozwiąże wszystkich problemów.
Dlatego rada i przesłanie tego wpisu jest jedno - facecie badaj się! Po prostu jako mężczyźni musimy się regularnie badać i to niekoniecznie gdy czujemy się źle. Tak jak raz w roku w samochodzie wymieniamy olej, tak raz w roku zróbmy sobie podstawowe badania. A już szczególnie jeśli ktoś robi nofap i po kilku miesiącach nie odczuwa na lepsze zmiany nastroju, poprawy libido czy erekcji.
No dobra - ale ile mam czekać i kiedy zrobić ewentualne badania tarczycy, testosteronu i innych hormonów, by dowiedzieć się czy mój brak erekcji, brak siły życiowej, brak siły fizycznej, kruchość psychiczna, szybka męczliwość, nadmierna potliwość, izolacja od ludzi itp. to efekt nieprawidłowego poziomu hormonów czy zaniżonego poziomu dopaminy spowodowanego uzależnieniem od pornografii? Czy to niedobór lub nadmiar jakiegoś hormonu czy "flatline" i rozregulowany mechanizm nagrody sprawiający, że nie mam do niczego motywacji, nic mi się nie chce, nie mam erekcji i odczuwam non stop znużenie? Dobre pytanie, ale ciężko udzielić na nie dokładnej odpowiedzi. Moim zdaniem jeśli po 5-6 miesiącach od zaprzestania oglądania filmów xxx czujesz się źle, a erekcja nie jest nawet trochę lepsza - przebadaj się.
W swoim nagraniu (13 344 187 wyświetleń) Gary Wilson mówi, że powrót do sprawności seksualnej u młodych facetów wynosi średnio 4-5 miesięcy.
A co pokazuje praktyka? Że może być to dłuższy czas. I tak właśnie było u dwóch osób, którzy spotkali się i razem opowiadali o swoich doświadczeniach z uzależnieniem i wychodzeniem z niego. Są to Noah Church i Gabe Deem i w swojej rozmowie wspominają, że u nich proces zdrowienia wyniósł 9 miesięcy.
Trzeba jednak wspomnieć, że oboje oglądali sporo pornografii i to od najmłodszych lat, stąd aż 9 miesięcy musiał potrwać ich całkowity, udany odwyk. Ale było warto i organizm, a zwłaszcza mózg zregenerował się znakomicie.
Jednak nofap nie podziała na ciebie, jeśli twoje hormony są w rozsypce. Wtedy tylko endokrynolog i jego pomoc może pomóc, chociaż nofap oczywiście nie zaszkodzi, bo nałogowe oglądanie pornografii i masturbacja do niej nie jest ani zdrowa ani naturalna. Nie mówię, że macie panikować i lecieć do lekarza po zaledwie jednym miesiącu odwyku lub od razu załatwiać sobie na lewo testosteron i go przyjmować. Ale tym wpisem chcę zaznaczyć, że nasze hormony mają wielką moc oraz że nofap nie sprawi, że wasze ewentualne problemy hormonalne się naprawią. Co potwierdzają dwie historie, które przedstawiłem powyżej. Nofap jest konieczny, ważny i skuteczny jeśli zmagasz się z uzależnieniem od internetowej pornografii, jednak naiwnym jest sądzić, że nie warto się badać bo nofap załatwi wszystko. Niestety tak nie jest, ale wiem że wiele osób może traktować nofap lub semen retention jako lekarstwo na wszystko. I przed tym przestrzegam, by oprócz porzucenia oglądania pornografii skupić się na swojej diecie, na nawiązywaniu nowych kontaktów towarzyskich, na uprawianiu sportu/siłowni i na badaniach, które mogą potwierdzić lub wykluczyć problemy z testosteronem, tarczycą, kortyzolem, estrogenem itp. Wszystkim życzę zdrowia, udanego urlopu, wypoczynku, ale pamiętajcie by badać się regularnie. Pozdrawiam.