Kontakt do psychoterapeuty

Kontakt do psychoterapeuty

piątek, 11 czerwca 2021

List Aleksandry czyli spojrzenie kobiecym okiem

 

 
 
Pod koniec stycznia tego roku dostałem bardzo ciekawego maila od Oli. To spojrzenie na problem pornografii i uzależnienia od niej, który mi opisała. Nie jest to jednak opowieść o uzależnieniu samej autorki, ale o tym jak wpłynęło to pośrednio na jej życie. Dawno nie dostałem tak dobrze napisanego maila, więc postanowiłem go tutaj zamieścić, oczywiście za zgodą autorki. Damskie spojrzenie też jest bardzo istotne i pokazuje ono jak problem widzi druga płeć, chociaż uzależnieni są przeważnie mężczyźni. 

Oto treść maila.

Witaj Marcinie.

Jestem kobietą, która chciała podzielić się z Tobą swoją historią o tym, jak pornografia wpłynęła na moje życie, pomimo tego, że sama nie jestem jej użytkownikiem. Będzie to historia o tym, jak pornografia i masturbacja rujnuje związki, bliskość i poczucie własnej wartości. 
Nie wiem czy zdecydujesz się ją opublikować, ale jeśli zechcesz masz moją zgodę. 

Przez większość życia nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak niebezpieczne jest bagno, w które wdeptuje coraz więcej ludzi. Sama oczywiście zetknęłam się z pornografią i był czas, że korzystałam z niej, natomiast nigdy nie pomyślałabym, że ma to negatywne skutki. Do czasu. Do czasu, kiedy poznałam mojego byłego partnera. Nasz związek przez pierwsze dwa lata był bardzo ognisty i namiętny, seks był wspaniały i nigdy nie pomyślałam wtedy, że doświadczę tego co stało się potem. 
Po dwóch latach związku nasze życie zmieniło się bardzo, wyjechaliśmy razem za granicę i zamieszkaliśmy razem. Był to czas pełen stresów i nasze życie seksualne trochę podupadło. Wszelkie próby rozmów na ten temat kończyły się tym że wymyślam i wszystko jest w porządku. Ale nie było. Seks stał się rzadki, nie było już czuć między nami tego głębokiego połączenia i miłości. Mój chłopak zaczął unikać seksu a ja cały czas winiłam siebie. Nie rozumiałam sytuacji do momentu aż znalazłam na jego laptopie przypadkowo odpowiedź na wszystkie moje pytania. Okazało się że mój chłopak jest fanem filmów xxx. Nigdy w życiu nie poczułam takiego bólu jak wtedy kiedy to odkryłam. Poczułam zimno na plecach i to jak grunt usuwa mi się spod nóg. Rozum podpowiadał mi że przesadzam, ale już wtedy intuicyjnie wiedziałam że to jest coś bardzo złego. Poczułam się poniżona, zdradzona i oszukana przez osobę, którą kochałam najbardziej na świecie. Oczywiście klasyk - obiecywanie, że nie będzie już tego robił i przeprosiny. Jak się pewnie domyślasz, od tej pory zaczęła się długa droga w dół. Wtedy zaczęłam interesować się tematem i od tamtej pory ciągle poszerzam swoją wiedzę na temat szkodliwości pornografii i masturbacji. Nasza relacja się rozpadła, nie tylko z tego powodu, ale był to dla mnie główny powód. Moja samoocena była głęboko pod ziemią i pomimo tego, że uważam się za bardzo atrakcyjną kobietę, wtedy czułam się strasznie. Wpadłam w depresję, bo mój facet wolał jechać na ręcznym do porno niż kochać się ze mną. Nie wiem czy ktokolwiek jest w stanie wyobrazić sobie stan w którym znajduje się kobieta, która jest piękna i seksowna, która paraduje przed swoim facetem w coraz to innej bieliźnie, kombinuje jak koń pod górę, próbuje wszystkiego ale nic nie działa. 
Kolejnym szokiem było znalezienie całej gamy tabletek na potencję u 27 letniego wtedy faceta. To był koniec naszej relacji. 

Myślałam, że po prostu miałam pecha i nigdy już nie spotka mnie taka sytuacja. Jakże się myliłam. Od tamtej pory seks jest dla mnie porażką. Kilka związków, kolejne problemy. 

Po pierwsze, brak energii seksualnej u większości facetów których poznaje. Nawet nie koniecznie facetów z którymi się umawiam ale kolegów, znajomych. Brak "tego czegoś" co właśnie ja nazywam tą energią. Brak bycia męskim. 

Problemy łóżkowe zaczynając od przedwczesnego wtrysku, poprzez całkowity lub częściowy brak erekcji, kończąc na seksie który trwa w nieskończoność i facet nie może skończyć. Myślałam, że to może ze mną jest coś nie tak. Okazuje się jednak istnieje jeden czynnik wspólny - porno i masturbacja. ZAWSZE. Nie mam problemu żeby rozmawiać szczerze z ludźmi i zawsze miałam to szczęście uzyskać uczciwą odpowiedź. Każdy z nich jest użytkownikiem i korzysta do woli. I co najgorsze, nie zdaje sobie sprawy z tego, jak to na niego działa. 

Ja wyczuwam to na jakimś głębszym poziomie. Po prostu czujesz, że facet nie jest zaangażowany, nie widać tego w jego oczach, nie czuć tej bliskości, wszystko jest mechaniczne, automatyczne a często nawet czujesz jakby jego tam w tym seksie z Tobą nie było. Często czuję się jakbym sama brała udział w produkcji porno. Oczywiście nie jest również zainteresowany swoją partnerką, jej odczuciami i tym jak ona przeżywa seks. Dosłownie czuję jakby facet masturbował się mną. I jest to bardzo przykre. Można być super świadomym i pewnym siebie ale poczucie tego, że nie podniecam swojego faceta wystarczająco, a seks ze mną jest dla niego średni jest tak bijące w samoocenę, że aż ciężko to opisać. 

Chciałabym dodać, że nie jest to tylko moje doświadczenie. 90% moich koleżanek doświadcza tego samego problemu, nie ważne czy są w stałych związkach czy nie. I tu też jest punkt wspólny wiadomo jaki. Natomiast kilka z nich są w związku z facetami którzy nie korzystają z dobrodziejstw internetu i różnica jest nie z tej ziemi. Te dziewczyny są pełne energii, czują się seksowne i pożądane. 

Ja już powoli tracę nadzieję na to, że spotkam faceta który jest wolny od tego gówna. Sama postanowiłam kiedyś, że nie spojrzę nigdy więcej na porno, że całą moją seksualną energię chcę oddać komuś, kogo kocham. Tego się trzymam. I dla mnie porno mogłoby nie istnieć. Ale niestety w pojedynkę niczego nie zrobię bo nie da się wymienić energii z kimś kto jej nie ma. 

Chciałabym powiedzieć, że kobiety bardzo intuicyjnie wyczuwają to co się dzieje. Czują czy facet ma siłę, czy ma energię, czy jest seksualny czy nie. I jest ogromna, niesamowita różnica w jakości seksu z facetem, który nie korzysta z porno a takim który korzysta. 

Robisz wspaniałą rzecz, tworząc tego bloga i mam nadzieję, że jak najwięcej osób zdecyduje się na zakończenie życia cudzym życiem i zrozumie jak bardzo bardzo wielką różnicę w ich życiu to spowoduje. 
Kiedy czytam te wszystkie posty i komentarze, podziwiam wszystkich tych mężczyzn którzy mieli odwagę i jaja zmierzyć się ze sobą i w końcu coś z tym zrobić. Nie ważne czy upadają i ile razy im się noga podwinęła. Już sama próba i uświadomienie sobie problemu jest krokiem milowym i uważam że wszyscy którzy to zrobili są siłaczami i bohaterami. Mam nadzieję, że każdemu uda się pokonać to bagno i trzymam kciuki. 
 
##################### 

Historia bohaterki maila pokazuje dobrze jak kobiety odbierają problem nadużywania pornografii przez swoich chłopaków czy mężów. Ogromny zjazd w dół swojej samooceny, kłótnie, przygnębienie itp. Zawsze podkreślam, że kobiety idealnie czytają mowę ciała i na dłuższą metę ciężko coś przed nimi ukryć. Można udawać raz, dwa czy trzy, ale w końcu takie udawane zachowanie wyjdzie na wierzch. 

Zresztą większość maili od kobiet (a przecież ten także) to opisy rozstań i rozwodów. Dziewczyny bardzo często zrywają z takimi facetami bo choćby był najprzystojniejszy na świecie, to jeśli on nie chce się do niej dobierać tylko woli piksele na ekranie i tamte wirtualne dziewczyny, to żadna tego nie wytrzyma. Nie wytrzyma takiego upokorzenia i braku zainteresowanie jej osobą. Brak męskiej energii to kolejny powód i tutaj w 100% zgadzam się z Aleksandrą, bo sam obserwuję to często. Również podczas rozmów z koleżankami, które albo opisują swoje nieudane związki albo randki. Chociaż taką "cipowatość" nie można zwalać tylko na problem uzależnienia od masturbacji czy pornografii to jednak często też jest to jeden z powodów.

Nie zgodzę się jednak z tym, że ciężko spotkać normalnych facetów i radzę autorce żeby się nie poddawała. Faktycznie to i po stronie facetów i kobiet jest dużo wykolejeńców i osób zaburzonych. Jednak nadal jest na tyle normalnych facetów, że autorka maila na pewno sobie kogoś znajdzie kto będzie jej pasował pod każdym względem. Oczywiście nie musi to być szybki i łatwy proces i raczej na 100% taki nie będzie, ale nie warto się poddawać. Prawdą jest, że szczególnie w dużych miastach to dziewczyny muszą ze sobą konkurować o mężczyznę. Tam na 100 studentów i mężczyzn z wyższym wykształceniem w wieku 25-40 lat, przypada 130 kobiet. 

Naturalne jest, że w związku po latach ten żar pożądanie lekko spada, ale nigdy do zera. Natomiast uzależnienie od porno powoduje, że tego pożądania nie ma i wtedy faktycznie wynosi ono zero. Kobieta żyjąca z uzależnionym musi zrozumieć jak wygląda ten problem i że to nie jest jej wina, gdyż po prostu tak działa męski mózg i to uzależnienie. Osoba uzależniona potrzebuje wsparcia, być może terapii, a już na pewno wielu zmian w swoim życiu. Tu nie ma dróg na skróty i liczenia że 90 dni abstynencji zmieni wszystko.

niedziela, 30 maja 2021

Raper „PAX” o swojej historii

 

Historię Michała i jego występ w programie "Ocaleni" opisywałem już na blogu w tym wątku - https://www.nadopaminie.pl/2019/05/temat-pornografii-w-programie.html Ktoś zamieścił całe nagranie z tego programu na youtube, więc postanowiłem je tutaj wkleić.

Ale całkiem niedawno trafiłem też na wywiad z Michałem i postanowiłem zamieścić na blogu jego najciekawsze fragmenty, a przy okazji dodać coś od siebie.  

Michał opisuje swój pierwszy kontakt z pornografią - "Miałem jakieś 10 lat. Chodziliśmy z kumplami po osiedlu i gdzieś pod krzakiem znaleźliśmy gazetkę ze zdjęciami pornograficznymi. Byliśmy na swój sposób zafascynowani tym, co zobaczyliśmy. Wgapialiśmy się w te kartki. Wtedy nie miałem jeszcze w domu internetu. Jak się pojawił, wróciły tamte obrazy z gazetki. Zacząłem wpisywać w wyszukiwarkę różne frazy. No i się zaczęło. Kilka adresów stron podał mi kuzyn. Mówił: „zobacz to sobie, to jest fajne”."

Myślę, że wielu z nas doświadczyło tego samego i to ktoś na osiedlu pokazał nam pierwszy raz gazetkę z pornografią. Przynajmniej u mnie było to podobnie jak u Michała. 

Znacznie ciekawsze są jednak kolejne zdania rozmowy prowadzącej wywiad z raperem. 

"Tak mi się wydawało. Byłem dzieckiem niedowartościowanym, które za wszelką cenę chciało akceptacji i poczucia, że panuje nad sytuacją."

"Kocham moich rodziców i mam teraz z nimi bardzo dobre relacje, w dzieciństwie były one trudne. Zwłaszcza z tatą. Pomimo, że bardzo się starał, zabrakło kilku rzeczy w ważnej relacji ojciec - syn."

"Tata nie mówił często, że jest ze mnie dumny - jak mieliśmy zrobić cokolwiek wspólnie mówił, żebym to zostawił , że on to zrobi lepiej"

"Nie akceptowali mnie. I ja siebie nie akceptowałem. Byłem gruby, obcięty na łyso… Idealny obiekt do żartów."

Całość wywiadu z Michałem znajduje się tutaj.

Dzisiaj chciałbym właśnie poruszyć ten temat. Temat akceptacji samego siebie i tego czy za oglądaniem pornografii stoi zawsze jakiś większy problem.

Bardzo często dzieje się tak, że pornografia tylko przykrywa jakiś problem, wstyd który siedzi w człowieku. Tak było w wypadku Michała, który miał trudny kontakt z tatą i myślę że wielu z czytelników doświadczyło czegoś podobnego. Ucieczka w porno może być też związana z jakimś wstydem, traumą z dzieciństwa itp. Ale gdyby ktoś mnie zapytał czy zawsze tak jest, że oglądanie pornografii to ucieczka przed problemami to odpowiem - nie, nie zawsze.

Masa dzieciaków i chociażby Gabe Deem, którego historię tutaj zamieściłem było po prostu normalnymi dzieciakami. Z normalnymi rodzinami, z wieloma kolegami i normalnymi relacjami zarówno z tymi pierwszymi jak i drugimi. Po prostu mieli pecha trafić na osiedlu czy w szkole czy w każdym innym miejscu na rówieśnika lub starszego kolegę, który pokazał im materiały pornograficzne, najczęściej jako gazetka. Sama gazeta czy jakiś papierowy magazyn nie były jeszcze takie złe, ale raczej to co stało się potem czyli dostęp do szybkiego internetu. Zaciekawieni gazetką wielu zaczęło szukać kolejnych materiałów tego typu w sieci i wielu pochłonęło to o wiele za mocno niż powinno. To wszystko, nie ma tu żadnych traum, kiepskiej relacji z rodzicem czy wstydu, nieakceptowania siebie.

Zatem jak dla mnie dla jednej połowy pornografia w młodości faktycznie była ucieczką przed jakąś traumą, problemami z akceptacją itp. Druga połowa miała po prostu pecha dorastać w czasach gdzie były początki telewizji satelitarnej i szybkiego internetu i nie miała świadomości konsekwencji swoich czynów. To istotne zagadnienie dlatego każdy sam musi odpowiedzieć sobie na to pytanie "jak to było ze mną". Jest to istotne z tego względu, że jeśli dla kogoś ucieczka w pornografię była ucieczką przed problemami, traumą, samoakceptacją, to zwykły nofap może nic nie dać, dopóki problemu nie przepracuje się z psychologiem czy psychoterapeutą. Bo dopiero wtedy gdy zrozumie się swój problem, można go rozwiązać. Oczywiście porzucenie treści xxx zawsze jest dobre, ale bez poprawy jakości życia takie porzucenie będzie nietrwałe i po 90 dniach czy po 120 i tak wrócimy do starego nawyku gdy trafimy na gorszy okres w życiu jak stres, gniew itp. Dlatego uważam, że jest to istotna kwestia.

"Jeśli dojdziesz do ładu z własnym wnętrzem, wówczas to, co zewnętrzne, samo się ułoży. Rzeczywistość pierwotna tkwi wewnątrz, a zewnętrzna jest wobec niej wtórna." - Eckhart Tolle
Ten cytat doskonale oddaje to co chciałem przekazać. Dlatego tak ważne jest pytanie - czy ucieczka w pornografię jest symptomem jakiegoś głębszego problemu, który siedzi w naszej psychice? Czy to tylko pech w dzieciństwie a potem powtarzany nawyk i uzależnienie bez żadnego głębszego problemu?
Jeśli opcja numer jeden to może warto by było przepracować ten problem, traumy z dzieciństwa z psychoterapeutą? Taki kontakt do profesjonalisty oferuję na swoim blogu. Ale można też wybrać stacjonarnego psychoterapeutę który ma gabinet i przyjmuje normalnie, a nie za pomocą sesji internetowych. Na pewno w dużych miastach łatwiej o dobrych fachowców. Jeśli to opcja numer dwa i nie mamy żadnego głębszego problemu to wystarczy nofap, polepszanie jakości swojego życiu na wielu obszarach i nauka nowych, zdrowych nawyków dających normalny poziom dopaminy. 

Na koniec już dwa słowa nie związane z tym o czym pisałem wyżej. W komentarzach zauważyłem wpis że "olałem bloga". Nic nie olałem i nie jest to odpowiednie słowo. Bardziej zaniedbałem i to fakt, ale wynika to z małej ilości czasu ostatnimi czasy. Proszę też pamiętać, że na początku bloga treści pojawiały się częściej bo chciałem czymś tego bloga zapełnić - wartościowymi treściami i wpisami :)
Dzisiaj odpisałem na kilkadziesiąt maili, bo i na maila wchodziłem rzadko. Nie ma miesiąca żebym nie dostał kilkanaście zapytań o zaburzenia erekcji. Zdrowi 20 latkowie, 25-latkowie i takie problemy, niestety.

Komentarze jednak stoją na wysokim poziomie i miło zobaczyć jak pomagacie i motywujecie się wzajemnie. Niestety kilku osobom chyba nie chciało się przeczytać wpisów o nofap bo dojrzałem tam pytania typu czy na odwyku mogę przeglądać memy czy jeść czekoladę. No kurwa! Odwyk to nie jest jakieś ascetyzm żeby nie można było pooglądać śmiesznych obrazków. Tak - jedzenie też podnosi dopaminę i nie ma w tym nic złego. Palenie również, ale możesz to robić jeśli chcesz. Na odwyku nawet trzeba sobie dogodzić pysznym jedzeniem kiedy złapie nas dół. Ważne żeby nie robić tego 3 razy dziennie, ale jak czytam takie głupoty czy mogę przeglądać memy, to ręce opadają. Spodobał mi się jeden komentarz na ten temat: "Po to moim zdaniem jest ten odwyk aby nauczyć mózg reagować na naturalne kobiety a nie te z filmów czy naszej wyobraźni." Niedługo kurwa zaczniecie pytać czy na odwyku mogę wyjść z kolegą na piwo czy z koleżanką na drinka bo przecież dopamina...
Na wszystkie zaległe maile odpowiem w poniedziałek, trzymajcie się i do następnego wpisu.

niedziela, 4 kwietnia 2021

Drugie urodziny bloga nadopaminie.pl

nadopaminie.pl

Tak - to dzisiaj właśnie ten blog obchodzi swoje drugie urodziny. Akurat tak się złożyło, że dzisiejsza druga rocznica wypadła w wielkanocną niedzielę. Przy okazji więc każdemu czytelnikowi życzę wszystkiego najlepszego i żeby tak jak wiosna odradza się po ciężkiej zimie, tak żeby każdy z was odrodził się na nowo, jeśli jeszcze się waha czy skończyć na dobre z uzależnieniem czy nie. Bo podjęcie samodzielnej decyzji to kluczowa rzecz i pierwszy krok do nowego, lepszego życia.

W kwietniu planuję dodać parę wpisów i nawet mam już nie kilka pomysłów. Czas też znajdę, choć z tym u mnie coraz słabiej. Niestety moja doba ma tylko 24 godziny, a prowadzę kilka innych blogów, choć o zupełnie innej tematyce. Ale spokojnie - nie zapomniałem o nim całkowicie. I choć ciężko pisać w kółko o tym samym to wiem, że niektórym moje wpisy dodają otuchy i motywacji, więc choćby dla tej jednej osoby warto to robić.

Dziękuję każdemu kto udziela się w komentarzach i pomaga innym odpowiadając na komentarze czy pytania. Blog tworzycie głównie Wy - szczególnie w ostatnich miesiącach kiedy ja nie miałem czasu dodawać nowych wpisów. 1200-1500 wyświetleń każdego dnia pokazuje, że blog jest czytany i może właśnie w czasie pandemii koronawirusa stał się bardziej popularny. Liczba maili także jest dość spora i na wiele jeszcze nie odpisałem i muszę to nadgonić.

Jestem bardzo zadowolony, że w 2 lata napisałem te wszystkie artykuły i tyle osób mogło znaleźć tu posegregowane informacje o odwyku nofap i kilka historii udanych osób po odwykach od oglądania pornografii, która zaniżała jakość ich życia. Przed nami kolejny rok i chociaż życzyłbym sobie żeby nikt nie musiał odwiedzać tego bloga, to rzeczywistość okazuje się brutalna. Problem uzależnienia od pornografii dotyka coraz młodszych i obawiam się, że trafią tutaj za kilka lat. Systemowe rozwiązania dotyczące ograniczenia możliwości wchodzenia na strony pornograficzne przez nieletnich póki co chyba utknęły w martwym punkcie, chociaż Wielka Brytania miała coś takiego wprowadzić. I chociaż jestem przeciwny cenzurze internetu, to uważam to za dobry pomysł by jak najbardziej ograniczyć dzieciom dostęp do takich treści. Edukacja seksualna również leży i wątpliwe by coś się poprawiło i by młodzież należycie ostrzegano przed skutkami nadmiernego oglądania pornografii, które z dużym prawdopodobieństwem pojawią się u nich w dorosłym życiu. Koronawirus i lockdowny również zamknęły ludzi w domach przez co czerpanie radości ze spotkań towarzyskich znacznie się zmniejszyło. Mimo wszystko jestem optymistą i mam nadzieję, że wkrótce sytuacja zmieni się na lepsze. Ja tymczasem uciekam na wielkanocne ciastko i dziękuję jeśli ktoś jest tu ze mną od początku powstania bloga. Tak! To już 2 lata. Dlatego ten wpis zakończę cytatem, który bardzo lubię i który pomaga mi w życiu: "Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie."

niedziela, 7 marca 2021

4 listy od czytelników

 

Maile od czytelników nofap
 
Zamieszczam 4 listy od czytelników. Fioletowa czcionka - moja odpowiedź.
 
Coś o moim uzależnieniu od porno.

Hej, chciałbym się podzielić swoją historią, nie wiem czy komuś się ona przyda, czy ktoś z tego skorzysta, ale ja mam ogromną potrzebę podzielenia(wysrania) się tym, co się ze mną działo i co się dzieje nadal z tytułu mojego uzależnienia od porno. Zacznę od przedszkola, bo już wtedy przejawiałem mocne zainteresowanie płcią przeciwną, nie masturbowałem się ani nie oglądałem żadnego porno, ale często bawiłem się zabawkami tak jakoby się “kochały”, czyli uprawiały stosunek, bardzo interesowały mnie też wszelkie kobiece zarysy, do tego stopnia, że nawet jakieś głupie gazetki dla dziewczynek, w których występowała jakakolwiek nagość, tu mam na myśli po prostu odkryte ciało, a nie jakieś erotyczne pozy, nie mówiąc o tym że było to w pełni rysunkowe nie realistyczne. Wtedy miałem około 6 lat. Czasem też zdarzyło się, że podczas przeskakiwania kanałów przez rodziców, trafił się jakiś kanał, na którym leciało soft-porno, ani razu nie wytłumaczono mi co to jest, więc uznałem ze to nie dla mnie, co ni ezmienia faktu, że jak już miałem własny telewizor, sam szukałem takowych kanałów i potrafiłem godzinami czekać aż rodzice usną, ażeby pooglądać dane kanały, zaczynało się to zazwyczaj kole 23:00. Po drodze były jeszcze gazetki czy tam świerszczyki jak kto woli, których miałem pod dostatkiem na działce, ale takim powiedzmy przełomem był czas, w którym dostaliśmy zbratem komputer. W następnych latach, czasem natykałem się na nagie zdjęcia kobiet, które tata miał na komputerze, za pierwszym razem może i jakoś mnie to zszokowało i odrzuciło, ale pomimo tego, wróciłem do tego, i oglądałem jak tylko była możliwość. Pewnego razu, gdy siedziałem z kolegą przy komputerze i graliśmy w jakieś gry, on postanowił, że pokaże mi porno, już nie pamiętam czy była to jakaś gra przeglądarkowa w której rozbierało się kobiety czy też film. W każdym razie, bardzo mnie to wtedy zszokowało, na tyle że nie chciałem o tym nikomu mówić, moja mama wyczaiła, że coś jest nie tak, powiedziałem jej co widziałem, nie pamiętam co mi wtedy mówiła, bo sam szok przyznania się był dość mocny. No i od 10 r.ż w sumie do 24 r.ż.regularnie oglądałem praktycznie codziennie porno, nie było to zawsze możliwe no bo wiadomo, brat czy rodzice w domu. Nie sądziłem wtedy, że jest to coś złego, po prostu było przyjemne i było dobrym rozładowywaczem napięć, których miałem bardzo wiele. W pewnym momencie byłem na tyle nakręcony porno, że masturbowałem się przy innych np. spałem z siostrą w jednym pokoju, w osobnych łóżkach, a ja potrafiłem wyciągnąć telefon o rozdzielczości 130x130 i oglądać jakiś rozpikselowany obrazek, no i się do niego masturbować. Miałem nieraz też tak że nie tyle co podglądałem swoje siostry, ale bardzo dużo o nich fantazjowałem, mając sceny z porno w głowie razem z nimi i ze mną, jak teraz o tym myślę było to bardzo złe. I tak mijało mi życie przez podstawówkę, gimnazjum, liceum, szkołę policealną, dorosłe życie, codziennie było porno, nikt nigdy mnie na tym nie przyłapał,w sensie na samej masturbacji do porno, ale na oglądaniu już tak, było to zawsze powodem mojego wielkiego wstydu. Jak sobie przypomnę jak ja się kryłem z tym, jak wytężałem słuch czy aby ktoś nie wstaje z łózka, czy aby za głośno nie oddycham, czy aby ekran za mocno nie świeci, słyszałem każde najmniejsze piśnięcie, byłem przeokropnie czujny, przez co w dalszym życiu byłem nadaktywny, w sensie jakikolwiek bodziec, nawet nie związany z porno, nastraszał mnie, tu np. robak, który przechodził po ścianie. Byłem jako taki ninja który skupia się na wszystkich zmysłach maksymalnie a przede wszystkim na porno i podnieceniu. Ilość porno jakie ściągałem była zatrważająca, na tyle że musiałem zgrywać je na płyty dvd, które wykorzystywałem jadąc na przykład na wakacje, gdzie nie było internetu. Starania jakich dokonywałem tylko po to, ażeby obejrzeć porno i się masturbować, były na prawdę imponujące a z drugiej strony przerażające i pokazujące jak nałóg może zmienić zwykłego dzieciaka, w maszynę która skupia się wyłącznie na podnieceniu i oglądaniu scen erotycznych. Od podstawówki byłem bardzo nieśmiałym chłopcem, zazwyczaj byłem gnębiony ,poniżany, stosowano na mnie przemoc psychiczną jak i fizyczną, a ja sobie nic z tego nie robiłem, w sensie bolało mnie to jakby nie patrzeć, ale nie potrafiłem postawić jakiegokolwiek oporu czy też sprzeciwu. Jeśli chodzi o kontakt z dziewczynami, to od zawsze potrafiłem z nimi rozmawiać, zabawiać i ogólnie umiałem się zachowywać miło, ale jeśli chodzi o jakiekolwiek głębsze kontakty to nie było o nich mowy, zresztą nie dziwię się, zero pewności siebie, zero pasji, zaniedbany, dający się popychać, mający ciągle pusty wzrok, nie potrafiący się uczyć, nie mający własnego zdania, no żaden kandydat na cokolwiek. Chciałbym tu też krótko wspomnieć o reszcie nałogów:Wraz z komputerem i porno, uzależniłem się także od gier komputerowych;następnie w wieku 15 lat, zacząłem pić alkohol, który bardzo szybko zamienił się w nałóg, który trwał z przerwami do jeszcze tego roku 2020; w wieku 18 lat popadłem w nałóg z braniem mefedronu z którego udało mi się wyrwać w rok i już nigdy do tego nie powróciłem; w wieku 19 lat zacząłem regularnie palić marihuanę (a raczej coś co powinno być konopią, ale wiadomo jak to jest na czarnym rynku) i tak też paliłem do tego roku 2020;wspomnę tu jeszcze o uzależnieniu od jedzenia czy internetu. Dopiero niedawno, czyli w grudniu 2019 roku, zauważyłem i uświadomiłem sobie jak bardzo destrukcyjne jest porno, wtedy dopiero zauważyłem, że traktuję kobiety bardzo przedmiotowo, innych ludzi też, bo nie objawiało się to tylko w relacjach związkowych, ale też w takich zwykłych koleżeńskich. Co sprawiało, że praktycznie każdą dziewczynę traktowałem jako potencjalny “cel” moich fantazji napędzanych porno. Jeśli chodzi zaś o fantazje, zacząłem też zauważać, że nie tylko kobiety są w kręgu moich zainteresowań, w sensie nigdy nie wyszedłem poza strefę zainteresowania realnego z kobietami, ale jeśli chodzi zaś o myśli i odczucia to podniecało mnie praktycznie wszystko tu: mężczyźni; rodzina; dzieci; zwierzęta;przedmioty nieożywione, nie mówiąc o tym że przewijały się też chore myśli o gwałtach, i tak może się to wydawać kompletnie szalone i pomylone, ale naprawdę byłem na tyle przesiąknięty porno, że objawiało mi się w życiu rzeczywistym i rzutowało na nie, jak sobie to uświadomiłem poczułem się bardzo inny, jakbym był potworem któremu trzeba zrobić jakieś egzorcyzmy czy wsadzić do więzienia. Podkreślę jeszcze raz, nikomu nie zrobiłem świadomej krzywdy, praktycznie wszystkie te rzeczy działy się w mojej podświadomości, i chwała, że udało mi się to zauważyć, gdyż mogło by się to skończyć dla mnie bardzo źle, nie mówiąc o tym, że mógłbym kogoś skrzywdzić. Przez rok 2018 miałem dziewczynę, gdy byłem z nią nie ogadałem porno kompletnie, a nie się sam nie masturbowałem, było bardzo dobrze między nami, sprawy łóżkowe też były niczego sobie, choć w początkowych fazach nie za bardzo chciał stawać na wysokości zadania, lecz po zakończeniu związku, uświadomiłem sobie, że nieświadomie zamieniłem porno na realną dziewczynę, i zamiast prawdziwe ją kochać to mam wrażenie, że ją wykorzystywałem pod płaszczykiem miłości, ciężko powiedzieć jaka jest prawda. Lecz wspomnę tu jeszcze o jednej dziewczynie, z która byłem przez parę miesięcy, ale ja nie potrafiłem z nią dojść do końca, musiałem na tyle długo się stymulować iż ona po prostu nie wytrzymywała, powodem tego było oczywiście długie oglądanie i stymulowanie się porno.Przechodząc do tego jak sobie zacząłem radzić ze swoimi problemami.Próbowałem odstawiać porno niejednokrotnie, ale zazwyczaj kończyło się tona 1 może 2 dniach bez tego, potem po bardzo długim czasie udawało mi się wytrzymywać 7 dni, następnie po 14, a nawet i 21, ale takim najdłuższym i chyba przełomowym okresem był ten w którym poszedłem na terapie odwykową od alkoholu i marihuany, na którym byłem pełne dwa miesiące, lecz był to dość ciężki odwyk, gdyż spędzałem go w domu z powodu koronawirusa, także, przez pierwsze 2 tygodnie miałem sprawcie i ludzi obok, ale przez następne dni byłem już kompletnie sam, jedynie na łączu telefonicznym, a chyba nie muszę mówić że odstawienie na raz! Praktycznie wszystkich swoich używek było naprawdę ciężką próbą. Także na dzień dzisiejszy nie piję i nie palę od 63dni, pić nie zamierzam już nigdy, ale co do palenia to nie byłbym tego taki pewien 😊. A sprawa z porno, teraz miałem najdłuższy czas bez masturbacji do porno, masturbacji ani wgl oglądania porno, czyli 65 dni, oczywiście przy samym końcu zaczęły się pojawiać jakieś przeglądanie stronek z memami ale szybko skończyło się na tym że oglądałem porno a następnie po paru następnych dniach sobie zwaliłem. Parę dni temu zacząłem od nowa, dziś 3 dzień. Myślałem, że będę załamany, ale okazało się, że doświadczanie któr ezebrałem, pozwoliło mi nie czuć się winnym tej wpadki, nawet nie wiesz jak cudownie nie czuć się winnym i nie czuć wstydu. Tym razem jednak podchodzę do tego z trochę większym luzem wewnętrznym, bez liczenia każdego dnia,lecz unikam jak ognia przeglądania stron, gdzie mógłby się pojawić jakiś silniejszy bodziec, poblokowałem większość stron, na które wchodziłem,czasem obejrzę coś na youtube, ale takie rzeczy, na których raczej nie spotkam wyzwalacza, ogólnie rzecz biorąc Internet mocno ograniczyłem,staram się tez więcej czasu spędzać z ludźmi (co na te chwilę korony nie jest łatwe), czytać książki, medytować, pisać, dużo spacerować, cokolwiek ćwiczyć, odnajdywać co ja chce robić w życiu, czego ja potrzebuję, o co mi tak naprawdę chodzi, co się kryję za tymi uzależnieniami. Bo chyba to jest w tym wszystkim hm najgorsze, że po tylu latach skupiania się na jakiś pierdołach typu porno czy alkohol, kompletnie zapomniałem kim jestem, nie wiem co lubię, nie wiem po co żyje, nie wiem jaki mam cel,czuję po prostu się mega zagubiony w tym wszystkim, w tym realnym świecie,w którym dopiero stawiam pierwsze kroki, ciężkie to wszystko, ale myślę że warte. Tu też wspomnę o pozytywach paru: od odstawienia porno i reszty rzeczy,bardzo poprawiła mi się relacja z rodziną, nie mam już myśli o pożądaniu innych istot niż kobiety, jest mi o wiele łatwiej żyć, nie mam napadów lęków, jestem pewniejszy siebie, autentyczniejszy, odważniejszy, wychodzę do ludzi ze swoimi pracami artystycznymi, nie boje się wyrażać własnego zdania, czuje bardziej swoje ciało, nie spałem tak dobrze od naprawdę wielu lat, mam chęć do robienia, nie pogrążam się w smutku całymi dniami, nie przesypiam nie wiadomo ilu godzin, gotuję sobie sam a nie zamawiam wszystkiego, ogólnie moje życie jest teraz o wiele lepsze. Wspomnę też, że nie oglądałem nigdy jakiegoś hardcorowego porno, zazwycza jnormalnie sceny łóżkowe, czasem trójkąty, jakaś lekka przemoc w stylu ciągnięcia za włosy czy podduszania (nie mówię, że to coś dobrego) ale pomimo tego, fantazje z innymi istotami niż kobiety u mnie się pojawiały,ciekawi mnie to .Jeśli chcesz to możesz to oczywiście opublikować na blogu, całość czy jakąś część, a jak nie chcesz to to tylko przeczytaj, nie oczekuję odpowiedzi,choć jeśli takowa się pojawi będzie mi miło 😊 Napisałem to, bo czuję, że już dawno chciałem to z siebie wyrzucić, jak coś mi jeszcze wpadnie do głowy to pewno dopiszę. Życz mi siły, bo to dopiero, ale i aż 3 dzień 😀 a celuję tym razem w 90 i jak się da to jeszcze więcej. Pozdrawiam M.

Również pozdrawiam i dzięki za maila. Fajnie że wychodzisz na prostą i widzisz benefity z rzucenia na dobre porno i skupieniu się na prawdziwym życiu. Poznawaj realne dziewczyny i przenigdy nie wracaj do starych nawyków, rozwijaj za to nowe nawyki i pielęgnuj je dzień po dniu. 

Cześć,
chciałbym się podzielić moją obserwacją, od kilku lat masturbowałem się 
nałogowo (mam 32 lata, dobrą pracę, ale problem z relacjami z ludźmi) 
najdłuższe posty trwały ok tygodnia, przy okazji wakacji, delegacji gdzie 
brakowało czasu na masturbacje oraz było sporo nowych doznań (nowi ludzie, 
nowe sporty, piękne krajobrazy), odkąd przeszedłem na dietę 
wysoko-tłuszczową to zauważyłem że już w czasie adaptacji (ok. 5-8% węgli, 
20% białka, reszta tłuszcz) spadła mi chęć na pornografię i masturbację 
(aktualnie mam już 10 dzień nofap - ale to nie jest najbardziej istotne, 
ważniejsze jest to że nie mam takiego zjazdu jak wcześniej, jestem dużo 
silniejszy, stałem się spokojniejszy mniej impulsowy, potrafię się bardziej 
skoncentrować, myślę że spowodowane to jest też tym że dieta jest bogata w 
cholinę (jajka, podroby), kwasy omega 3( ryby + tran), większa podaż i 
przyswajalność witamin szczególnie A, D, E, K, większa ilość tłuszczu a jak 
wiadomo mózg jest zbudowany z wody i tłuszczu, jakby nie patrzeć też cukier 
działa na te samy obszary mózgu co heroina i kokaina, stabilizuje się też 
produkcja hormonów, nie znalazłem jeszcze żadnych badań naukowych na ten 
temat jedynie kilka wpisów na zagranicznych stronach + moje obserwacje, 
wydaje mi się że temat jest obiecujący i może mógłbyś go poruszyć w którymś 
w wpisie.

Pozdrawiam
Łukasz

Dzięki za obserwację i maila. No właśnie - nałogowa masturbacja = problem z relacją z ludźmi. Nowe doznania możesz zapewnić sobie albo uzależnieniem i pikselami na ekranie monitora albo ciekawymi ludźmi, randkami, książkami, podróżami. Nadmiar węglowodanów w diecie nie jest na pewno zdrowy ale dieta powinna być indywidualna dla każdego gdyż każdy z nas ma inną wagę, inny tryb życia itp.

Witaj Marcinie, krótkie pytanie bo natknąłem się na specyfik o nazwie Acetylo L-karnityna. Czy może pomóc w odwyku i odbudowie ważnych receptorów w mózgu?

Poszukaj na blogu, chyba kiedyś pisałem o tym ale osobiście nie używam. Jest do kupienia - https://www.muscle-zone.pl/acetylokarnityna/alcar-150-kaps Niestety nie mogę niczego doradzić w tym temacie. Sam jedynie biorę CDP-Choline na lepszą koncentrację. Fajnie byłoby pójść do lekarza, zrobić jakiś skan głowy by ocenić jakie spustoszenie zostało wywołane przez rok, dwa czy kilkanaście lat oglądanie pornografii. I do tego dobrać najlepsze leki, suplementy itp. Ale tak się nie da i chyba nie ma takiej metody obrazowej która by to umożliwiała. Jeśli chcesz używać ALCAR to jest on chyba w miarę bezpiecznym suplementem ale lepiej zawsze skonsultować to z lekarzem.

Cześć.

Nie bede zawracał ci długą wiadomością. Będzie mi jednak miło jak napiszesz co sądzisz o tym, że stała dziewczyna czy ogólnie żona jest pomocna w odwyku i wtedy jest o wiele łatwiej? Nie mam szczęścia do dziewczyn, a w związku byłem tylko raz i to 2 miesiące. Uważam że dziewczyna tak na stałe bardzo pomaga w odwyku i wtedy bym nie ulegał by wejść na jakieś strony porno. Jestem od tego wolny 64 dni ale naszło mnie na takie przemyślenia. Co myślisz?

To tak prosto nie działa, chociaż faktycznie stała partnerka i regularny seks z nią może pomagać. Ale nie jest to recepta na zawsze. Dostaje maile i od facetów z związkach i od singli. Oczywiście warto mieć kogoś przy boku ale to jeszcze za mało. Często osoby samotne wpadają w taki zamknięty krąg, oglądają pornografię bo są samotni, uzależniają się od niej i potem nie umieją nawiązywać poprawnych relacji z płcią przeciwną, są wstydliwi, wszystkiego się boją i mają zerową samoocenę. I nawet jeśli doprowadzają do randki to odstraszają potencjalną partnerkę. Swoim zachowaniem, swoim myśleniem, cipowatym charakterem, swoim poruszaniem się i mową ciała ogólnie. W trakcie nofapu liczy się tylko to czy umiesz wytworzyć nowe, zdrowe nawyki i poprawić jakość swojego życia na tyle, by dopaminę czerpać z relacji z ludźmi, podróżowania, spotkań z kumplami, koleżankami, czy też z pornografii. Nie szukaj wymówek bo z uzależnieniem czy nadużywaniem pornografii i tak nie przyciągniesz do siebie nikogo wartościowego. Najpierw odwyk, polepszenie jakości swojego życia, poznawanie nowych dziewczyn, a dopiero wymówki że inni mogą mieć łatwiej podczas nofapu. Pozdrawiam.

Jak pewnie każdy zauważył w styczniu i lutym nie było żadnych wpisów. Złożyło się na to kilka spraw, ale głównie to brak czasu, inne obowiązki i inne projekty którymi się zajmuję. A zajmują mi one mnóstwo czasu. Zresztą co nowego w temacie nofap można napisać? Chyba już nic nowego bo temat został niemal wyczerpany. Dlatego wolę wrzucić wasze maile - historie uzależnień, odwyków, przemyślenia. Tych pozytywnych odwyków nofap jest coraz więcej, coraz więcej osób informuje mnie mailowo, że zauważyli mega zmianę, nauczyli się nowych rzeczy, zawodów, poznali nowe osoby, poprawili swoje związki czy zdrowie. I to mnie mega cieszy, a blog nadal jest odwiedzany nawet gdy ja przez 2 miesiące nie wrzuciłem nowego wpisu. Na zaległe maile (a jest ich sporo) odpiszę w tym miesiącu.

Na koniec informuję, że Kacper ukończył korektę swojego tłumaczenia bardzo fajnego ebooka - https://app.box.com/s/3wboegn9hu8euuxw5e4jscx7rfjxivne Pobierajcie go i czytajcie bo został on napisany przez eksperta. Ja ze swojej stronie dziękuję Kacprowi za jego godziny tłumaczeń i licznych poprawek które nanosił. Książkę czyta się szybko i przyjemnie i na pewno z niej skorzystacie.