Historię Michała i jego występ w programie "Ocaleni" opisywałem już na blogu w tym wątku - https://www.nadopaminie.pl/2019/05/temat-pornografii-w-programie.html Ktoś zamieścił całe nagranie z tego programu na youtube, więc postanowiłem je tutaj wkleić.
Ale całkiem niedawno trafiłem też na wywiad z Michałem i postanowiłem zamieścić na blogu jego najciekawsze fragmenty, a przy okazji dodać coś od siebie.
Michał opisuje swój pierwszy kontakt z pornografią - "Miałem jakieś 10 lat. Chodziliśmy z kumplami po osiedlu i gdzieś pod krzakiem znaleźliśmy gazetkę ze zdjęciami pornograficznymi. Byliśmy na swój sposób zafascynowani tym, co zobaczyliśmy. Wgapialiśmy się w te kartki. Wtedy nie miałem jeszcze w domu internetu. Jak się pojawił, wróciły tamte obrazy z gazetki. Zacząłem wpisywać w wyszukiwarkę różne frazy. No i się zaczęło. Kilka adresów stron podał mi kuzyn. Mówił: „zobacz to sobie, to jest fajne”."
Myślę, że wielu z nas doświadczyło tego samego i to ktoś na osiedlu pokazał nam pierwszy raz gazetkę z pornografią. Przynajmniej u mnie było to podobnie jak u Michała.
Znacznie ciekawsze są jednak kolejne zdania rozmowy prowadzącej wywiad z raperem.
"Tak mi się wydawało. Byłem dzieckiem niedowartościowanym, które za wszelką cenę chciało akceptacji i poczucia, że panuje nad sytuacją."
"Kocham moich rodziców i mam teraz z nimi bardzo dobre relacje, w dzieciństwie były one trudne. Zwłaszcza z tatą. Pomimo, że bardzo się starał, zabrakło kilku rzeczy w ważnej relacji ojciec - syn."
"Tata nie mówił często, że jest ze mnie dumny - jak mieliśmy zrobić cokolwiek wspólnie mówił, żebym to zostawił , że on to zrobi lepiej"
"Nie akceptowali mnie. I ja siebie nie akceptowałem. Byłem gruby, obcięty na łyso… Idealny obiekt do żartów."
Całość wywiadu z Michałem znajduje się tutaj.
Dzisiaj chciałbym właśnie poruszyć ten temat. Temat akceptacji samego siebie i tego czy za oglądaniem pornografii stoi zawsze jakiś większy problem.
Bardzo często dzieje się tak, że pornografia tylko przykrywa jakiś problem, wstyd który siedzi w człowieku. Tak było w wypadku Michała, który miał trudny kontakt z tatą i myślę że wielu z czytelników doświadczyło czegoś podobnego. Ucieczka w porno może być też związana z jakimś wstydem, traumą z dzieciństwa itp. Ale gdyby ktoś mnie zapytał czy zawsze tak jest, że oglądanie pornografii to ucieczka przed problemami to odpowiem - nie, nie zawsze.
Masa dzieciaków i chociażby Gabe Deem, którego historię tutaj zamieściłem było po prostu normalnymi dzieciakami. Z normalnymi rodzinami, z wieloma kolegami i normalnymi relacjami zarówno z tymi pierwszymi jak i drugimi. Po prostu mieli pecha trafić na osiedlu czy w szkole czy w każdym innym miejscu na rówieśnika lub starszego kolegę, który pokazał im materiały pornograficzne, najczęściej jako gazetka. Sama gazeta czy jakiś papierowy magazyn nie były jeszcze takie złe, ale raczej to co stało się potem czyli dostęp do szybkiego internetu. Zaciekawieni gazetką wielu zaczęło szukać kolejnych materiałów tego typu w sieci i wielu pochłonęło to o wiele za mocno niż powinno. To wszystko, nie ma tu żadnych traum, kiepskiej relacji z rodzicem czy wstydu, nieakceptowania siebie.
Zatem jak dla mnie dla jednej połowy pornografia w młodości faktycznie była ucieczką przed jakąś traumą, problemami z akceptacją itp. Druga połowa miała po prostu pecha dorastać w czasach gdzie były początki telewizji satelitarnej i szybkiego internetu i nie miała świadomości konsekwencji swoich czynów. To istotne zagadnienie dlatego każdy sam musi odpowiedzieć sobie na to pytanie "jak to było ze mną". Jest to istotne z tego względu, że jeśli dla kogoś ucieczka w pornografię była ucieczką przed problemami, traumą, samoakceptacją, to zwykły nofap może nic nie dać, dopóki problemu nie przepracuje się z psychologiem czy psychoterapeutą. Bo dopiero wtedy gdy zrozumie się swój problem, można go rozwiązać. Oczywiście porzucenie treści xxx zawsze jest dobre, ale bez poprawy jakości życia takie porzucenie będzie nietrwałe i po 90 dniach czy po 120 i tak wrócimy do starego nawyku gdy trafimy na gorszy okres w życiu jak stres, gniew itp. Dlatego uważam, że jest to istotna kwestia.
"Jeśli dojdziesz do ładu z własnym wnętrzem, wówczas to, co zewnętrzne, samo się ułoży. Rzeczywistość pierwotna tkwi wewnątrz, a zewnętrzna jest wobec niej wtórna." - Eckhart Tolle
Ten cytat doskonale oddaje to co chciałem przekazać. Dlatego tak ważne jest pytanie - czy ucieczka w pornografię jest symptomem jakiegoś głębszego problemu, który siedzi w naszej psychice? Czy to tylko pech w dzieciństwie a potem powtarzany nawyk i uzależnienie bez żadnego głębszego problemu?
Jeśli opcja numer jeden to może warto by było przepracować ten problem, traumy z dzieciństwa z psychoterapeutą? Taki kontakt do profesjonalisty oferuję na swoim blogu. Ale można też wybrać stacjonarnego psychoterapeutę który ma gabinet i przyjmuje normalnie, a nie za pomocą sesji internetowych. Na pewno w dużych miastach łatwiej o dobrych fachowców. Jeśli to opcja numer dwa i nie mamy żadnego głębszego problemu to wystarczy nofap, polepszanie jakości swojego życiu na wielu obszarach i nauka nowych, zdrowych nawyków dających normalny poziom dopaminy.
Na koniec już dwa słowa nie związane z tym o czym pisałem wyżej. W komentarzach zauważyłem wpis że "olałem bloga". Nic nie olałem i nie jest to odpowiednie słowo. Bardziej zaniedbałem i to fakt, ale wynika to z małej ilości czasu ostatnimi czasy. Proszę też pamiętać, że na początku bloga treści pojawiały się częściej bo chciałem czymś tego bloga zapełnić - wartościowymi treściami i wpisami :)
Dzisiaj odpisałem na kilkadziesiąt maili, bo i na maila wchodziłem rzadko. Nie ma miesiąca żebym nie dostał kilkanaście zapytań o zaburzenia erekcji. Zdrowi 20 latkowie, 25-latkowie i takie problemy, niestety.
Komentarze jednak stoją na wysokim poziomie i miło zobaczyć jak pomagacie i motywujecie się wzajemnie. Niestety kilku osobom chyba nie chciało się przeczytać wpisów o nofap bo dojrzałem tam pytania typu czy na odwyku mogę przeglądać memy czy jeść czekoladę. No kurwa! Odwyk to nie jest jakieś ascetyzm żeby nie można było pooglądać śmiesznych obrazków. Tak - jedzenie też podnosi dopaminę i nie ma w tym nic złego. Palenie również, ale możesz to robić jeśli chcesz. Na odwyku nawet trzeba sobie dogodzić pysznym jedzeniem kiedy złapie nas dół. Ważne żeby nie robić tego 3 razy dziennie, ale jak czytam takie głupoty czy mogę przeglądać memy, to ręce opadają. Spodobał mi się jeden komentarz na ten temat: "Po to moim zdaniem jest ten odwyk aby nauczyć mózg reagować na naturalne kobiety a nie te z filmów czy naszej wyobraźni." Niedługo kurwa zaczniecie pytać czy na odwyku mogę wyjść z kolegą na piwo czy z koleżanką na drinka bo przecież dopamina...
Na wszystkie zaległe maile odpowiem w poniedziałek, trzymajcie się i do następnego wpisu.
To tak jak ktoś w latach 90 natrafił na ćpuna który im pokazał narkotyki - też mieli po prostu PECHA. Większość rzeczy nieprzyjemnych które nas spotykają w dzieciństwie i młodości to rzeczy kompletnie NIEZALEŻNE od nas :(
OdpowiedzUsuńDzięki za ten wpis. Dotyczy on na pewno mojej osoby i opiszę jak to bylo u mnie, a być może też przeczyta to ktoś kto miał podobną historię.
OdpowiedzUsuńW dzieciństwie w okresie podstawówki chorowałem często a ponadto miałem problemy z wydolnością, brałem leki sterydowe ale nie pomagały wiele. Niby nie byłem jakoś szykanowany z tego powodu ani wyśmiewany ale każdy kto wtedy grał dobrze w piłke był bardziej lubiany. Ja z racji braku kondycji i choroby ktorej sobie przecież nie wybrałem nie moglem energicznie uczestniczyc w wfach i rożnych sksach. A wiadomo dziewczyny też bardziej patrzyły na tych energicznych i ruchliwych co zauważyłem w gimnazjum. I chyba glownie dlatego pornografia była dla mnie odskocznią w tamtych czasach. A potem zostala jako uzależnienie. W technikum było podobnie i małe doświadczenie z dziewczynami sie utrzymało. Liczyłem że na studiach bedzie inaczej ale paradoksalnie kiedy chcialem poderwać dziewczynę to odechciewało mi się po porno sesjach więc takie zamknięte koło. Uświadomiłem sobie to niedawno że dawne doświadczenia z dzieciństwa mnie blokowały i wywoływały nieśmiałość a to wszystko przez chorobę. O ile teraz ze zdrowiem mi sie poprawiło, oznaki zainteresowania w pracy ze strony kobiet sie pojawily to ja nie umiem tego pociągnąć, do tego wątpie czy pobudziłbym sie w intymnej sytuacji po tylu latach oglądania i to też mnie blokuje. Za mną pół roku nofapu i chce dobić rok. Do tego oszczędzam pieniądze by pójść i wykupić kilka sesji z psychoterapeutą i zobaczę czy bedzie lepiej. Czuje że może on uświadomi mnie jakoś czy przepracuje ze mną te wspomnienia z dzieciństwa do ktorych często wracam choć powinienem cieszyć sie życiem. To w gimnazjum mocno rozwinelo sie moje uzależnienie chyba dlatego ze bylo latwo dostepne, ja duzo siedzialem w domu bo rodzice sporo pracowali. Ja niestety jestem tym przypadkiem gdzie niezależna rzecz jaką była choroba spowodowała że filmy porno były ukojeniem i zastępstwem w relacjach z dziewczynami. Oczywiscie to przekleństwo a nie żadne zastępstwo a ja teraz jestem w ciemnej dupie z relacjami i życiem. Ale jakieś światełko w tunelu jest i idę do przodu. Jeszcze raz podziękowania za ten tekst. Bez zdrowia wszystko jest nic nie warte i żadna dziewczyna nie zechce słabego, zakompleksionego i niepewnego siebie faceta. Zdrówko sie ogarnęło jakoś ale blizny w psychice mi pozostały i to też muszę ogarnąć.
Bracie, pół roku to rubikon.
UsuńJesteś dla mnie inspiracją w kolejnej próbie zawalczenia o samego siebie :)
Walcz o siebie albo nie walcz
UsuńPodejmij decyzję i w niej wytrwaj
Zawalcz bez próbowania
Próbowanie z zasady jest skazane na porażkę
Jak przechodzisz przez pasy to myślisz spróbuję przejść
Czy jednak przejdę na drugą stronę
Tak tu ma być
Walczysz z pewnością że odniesiesz sukces
Bez planu B
Bez myślenia ech nie teraz to następnym razem
Jest tylko teraz i jak nie teraz to kiedy
Żyłem z tym gównem prawie trzydzieści lat
Od września jestem czysty
Pierwsze podejście i wiem że jedyne.
Z każdym dniem dziękuję że się trzymam.
Wiemy co nam jest. To że się tu znaleźliśmy oznacza że rozwijamy się ewoluujemy i zmieniamy się na lepsze.
Myśl w przód o tym co zyskasz.
Olej przeszłość ona już byla.
Pierwsze pół roku jest ciężkie a później lecisz na przyzwyczajeniu
Znajdź hobby. Ja zacząłem od wieczornych spacerów na rozładowanie się.
Teraz biegam maratony.
Siłownia jak nie masz kasy to korzystaj tak jak ja z plenerowych. Zyskasz pewność siebie bo po pewnym czasie będziesz miał wyjebane na ludzi którzy ci się przyglądają.
Cytując klasyka
Panowie kokojambo i do przodu.
Powodzenia w zmienianiu siebie.